piątek, 24 sierpnia 2012

Rozdział 13- Kamień Filozoficzny i ponowna strata

Wieczór. Wszyscy Ślizogin siedzieli w Pokoju Wspólnym i cieszyli się z końca egzaminów. Jedyną osobą, która nie brała udziału w rozmowach była Elena. Siedziała w swoim ulubionym fotelu (nawet siódmoroczni wiedzieli że nie wolno na nim siadać). W głowie kłębiło jej się 1000 myśli. W końcu wstała i skierowała się w stronę wyjścia z Pokoju Wspólnego. Pierwszą osobą, która to zauważyła, był Draco.
-Elenko, gdzie ty idziesz? Wiesz, że o tej godzinie, już nie wolno nam chodzić po szkole?
-Wiem. Zaraz wracam Idę się przejść.
-No dobrze.
Gdy dziewczyna była na zewnątrz, stuknęła różdżką swoją szatę i wyszeptała znaną jej formułkę. Po jej ciele przeszła fala gorąca. Gdy ta ustała, Elena zlewała się z otoczeniem. Zaklęcie kameleona. Jedno z jej ulubionych. Dziewczyna popędziła w stronę wyjścia z lochów, a potem na trzecie piętro. Po cichu otworzyła drzwi i zajrzała do środka. Od razu zauważyła harfę. Pewnie Quirell ją tutaj zostawił. Szatynka kopniakiem otworzyła klapę w podłodze i wskoczyła tam ,zamykając po drodze klapę. Chwilę zjeżdżała, po czym spadła na coś miękkiego. Gdy spojrzała na co, zamarła w bezruchu. Momentalnie wyjęła różdżkę i powiedziała:
- Lumos maxima.
I korytarz rozjarzył się światłem które odgoniło diabelskie sidła. Gdy Elena doszła do komnaty kluczy i wypatrzyła odpowiedni, wycelowała w niego różdżkę i powiedziała:
-Accio klucz.
I złapała klucz, którym bardzo szybko otworzyła drzwi. Gdy weszła do sali z szachowincą, poprostu wycelowała różdżkę w króla i rzekła:
- Imperio.
I ten chciał, czy nie chciał, przepuścił ją. Gdy mijała trolla tylko stwierdziła, że Quirell świetnie sobie z nim poradził. Gdy weszła do sali z eliksirami na moment spanikowała, lecz bardzo szybko się uspokoiła, przeczytała wskazówkę i odnalazła właściwy flakon. Gdy weszła przez następne drzwi, jej oczom ukazało się znane jej już zwierciadło. Dziewczyna stała na szczycie schodów, a na dole stał profesor Quirell, który njaprawdopodobniej nawet jej nie zauważył. Szatynka delikatnie zeszła po stopniach i dotknęła ramienia profesora, który aż podskoczył.
-Eleno, co ty tu robisz?
-Stoję. Zaraz będzie tutaj Potter. Poza tym, żeby zdobyć Kamień Filozoficzny należy...
Lecz tu już nie dokończyła, ponieważ oboje usłyszęli jakieś hałasy po drugiej stronie drzwi. Quirell rozkazał Elenie schować się za jedną z kolumn. Dziewczyna obserwowała jak Potter najpierw rozmawia z Quirellem, jak podchodzi do zwierciadła, jak kłamie i jak pojawia się w jego kieszeni kamień filozoficzny. Gdy Quirell zdjął turban, Elena zamarła. Nawet nie zareagowała na to co się stało z profesorem Quirellem. Kiedy Potter padł nieprzytomny, szybko użyła znowu zaklęcia kameleona i wybiegła. W drzwiach minęła Dumbledore'a. Używając miotły wyleciała przez klapę, po czym pobiegła do lochów. Weszła do pokoju wspólnego a z niego do dormitorium, gdzie wszystkie dziewczyny już spały. Przebrała się w koszulę nocną i poszła spać. Gdy zasnęła po policzku spłynęła jej jedna łza.


O tym co Potter zrobił było słychać do końca roku szkolnego. Potem uczta końcowa i następnego dnia ywjazd do domu. Elena przez cały ten czas prawie wogóle się nie odzywała. Cały czas nie mogła uwierzyć w to co wtedy zobaczyła. Jej ojciec był na wyciągnięcie ręki. A ona głupia nie wyczuła, że to jego aura emanowała od Quirella. Gdy dojechali szybko pożegnała się z resztą i wyszła przez barierkę, zanim jej matka pojawiła się na peronie. Skierowała się do wyjścia z peronu. Postanowiła, że spędzi te wakacje na Nocturnie. Miała już plan na najbliższy rok. Tylko najpierw musi zdobyć jedną ważną rzecz...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz