Wieczór. Wszyscy Ślizogin siedzieli w Pokoju Wspólnym i cieszyli się z
końca egzaminów. Jedyną osobą, która nie brała udziału w rozmowach była
Elena. Siedziała w swoim ulubionym fotelu (nawet siódmoroczni wiedzieli
że nie wolno na nim siadać). W głowie kłębiło jej się 1000 myśli. W
końcu wstała i skierowała się w stronę wyjścia z Pokoju Wspólnego.
Pierwszą osobą, która to zauważyła, był Draco.
-Elenko, gdzie ty idziesz? Wiesz, że o tej godzinie, już nie wolno nam chodzić po szkole?
-Wiem. Zaraz wracam Idę się przejść.
-No dobrze.
Gdy
dziewczyna była na zewnątrz, stuknęła różdżką swoją szatę i wyszeptała
znaną jej formułkę. Po jej ciele przeszła fala gorąca. Gdy ta ustała,
Elena zlewała się z otoczeniem. Zaklęcie kameleona. Jedno z jej
ulubionych. Dziewczyna popędziła w stronę wyjścia z lochów, a potem na
trzecie piętro. Po cichu otworzyła drzwi i zajrzała do środka. Od razu
zauważyła harfę. Pewnie Quirell ją tutaj zostawił. Szatynka kopniakiem
otworzyła klapę w podłodze i wskoczyła tam ,zamykając po drodze klapę.
Chwilę zjeżdżała, po czym spadła na coś miękkiego. Gdy spojrzała na co,
zamarła w bezruchu. Momentalnie wyjęła różdżkę i powiedziała:
- Lumos maxima.
I
korytarz rozjarzył się światłem które odgoniło diabelskie sidła. Gdy
Elena doszła do komnaty kluczy i wypatrzyła odpowiedni, wycelowała w
niego różdżkę i powiedziała:
-Accio klucz.
I
złapała klucz, którym bardzo szybko otworzyła drzwi. Gdy weszła do sali z
szachowincą, poprostu wycelowała różdżkę w króla i rzekła:
- Imperio.
I
ten chciał, czy nie chciał, przepuścił ją. Gdy mijała trolla tylko
stwierdziła, że Quirell świetnie sobie z nim poradził. Gdy weszła do
sali z eliksirami na moment spanikowała, lecz bardzo szybko się
uspokoiła, przeczytała wskazówkę i odnalazła właściwy flakon. Gdy weszła
przez następne drzwi, jej oczom ukazało się znane jej już zwierciadło.
Dziewczyna stała na szczycie schodów, a na dole stał profesor Quirell,
który njaprawdopodobniej nawet jej nie zauważył. Szatynka delikatnie
zeszła po stopniach i dotknęła ramienia profesora, który aż podskoczył.
-Eleno, co ty tu robisz?
-Stoję. Zaraz będzie tutaj Potter. Poza tym, żeby zdobyć Kamień Filozoficzny należy...
Lecz
tu już nie dokończyła, ponieważ oboje usłyszęli jakieś hałasy po
drugiej stronie drzwi. Quirell rozkazał Elenie schować się za jedną z
kolumn. Dziewczyna obserwowała jak Potter najpierw rozmawia z Quirellem,
jak podchodzi do zwierciadła, jak kłamie i jak pojawia się w jego
kieszeni kamień filozoficzny. Gdy Quirell zdjął turban, Elena zamarła.
Nawet nie zareagowała na to co się stało z profesorem Quirellem. Kiedy
Potter padł nieprzytomny, szybko użyła znowu zaklęcia kameleona i
wybiegła. W drzwiach minęła Dumbledore'a. Używając miotły wyleciała
przez klapę, po czym pobiegła do lochów. Weszła do pokoju wspólnego a z
niego do dormitorium, gdzie wszystkie dziewczyny już spały. Przebrała
się w koszulę nocną i poszła spać. Gdy zasnęła po policzku spłynęła jej
jedna łza.
O tym co Potter zrobił było słychać
do końca roku szkolnego. Potem uczta końcowa i następnego dnia ywjazd do
domu. Elena przez cały ten czas prawie wogóle się nie odzywała. Cały
czas nie mogła uwierzyć w to co wtedy zobaczyła. Jej ojciec był na
wyciągnięcie ręki. A ona głupia nie wyczuła, że to jego aura emanowała
od Quirella. Gdy dojechali szybko pożegnała się z resztą i wyszła przez
barierkę, zanim jej matka pojawiła się na peronie. Skierowała się do
wyjścia z peronu. Postanowiła, że spędzi te wakacje na Nocturnie. Miała
już plan na najbliższy rok. Tylko najpierw musi zdobyć jedną ważną
rzecz...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz